2018-02-11

Znaki Drogi


Otworzyłem okno, żeby oddech złapać, bo siedzimy we dwóch z siabrem w chałupie i oddychamy ciężko od kilku godzin. Za oknem buro, mroczno i smutno, jak to na progu przedwiośnia. Patrzę, a w polu kobieta zgarbiona idzie powoli, sunie jakby bez siły. Pan Mao Lee, mój siabr, mówi, że pewnikiem idzie się powiesić – bo po co niby baba ma iść po pustkowiu, w śnieżnej krupie, mroku i w zepsutym powietrzu? A ja sobie myślę, że ona wcale się wieszać nie idzie, tylko Przestwór (浩瀚) ją wzywa na Otwarte (开放), aby się w niej jestestwo (存在) istoczyło wbrew nicowaniu się nicości (虚无的虚无). Myślę, że ona Bogów (神) szukać idzie, którzy w Przestworze się przetwierają. Powiedziałem to panu Mao Lee i on na to, że mogę mieć rację, że baba owa, rzekł, może być dla nas tutaj Wielkim Drogowskazem Drogi (在路上的一个伟大的路标).

Zaraz zamykam okno. Pan Mao Lee dał znać Bogom za pomocą przeciągłego gwizdu, żeby się nie przetwierali bez potrzeby, babę wodząc po polu w czas mroku.



Brak komentarzy: